środa, 14 grudnia 2016

Bombki decoupage

Witam zimowo i gorąco każdego kto odwiedza mój blog.
Nie ukrywam, że najlepiej byłoby, gdyby zima była mroźna z białym puchatym śniegiem i zaspami.
Wracając do tematu dziś przedstawiam moje bombki na Święta Bożego Narodzenia.
Czas biegnie ogromnie szybko, przynajmniej tak mi się wydaje. 
Przyszedł grudzień i tym samym czas świątecznego oczekiwania. Tym razem też postanowiłam wykonać trochę bombek, które ozdobią mieszkanie a może staną się prezentem?
Pomysłów jest wiele. Zgromadziłam potrzebne materiały i do dzieła. Początki wykonywania są trudne i żmudne, gdyż trzeba przygotować kule styropianowe do ozdabiania. Koniecznie trzeba wyszlifować delikatnym papierem ściernym, potem zagruntować białym gruntem do prac plastycznych, aby trochę utwardzić. Wreszcie można malować białą farbą akrylową do prac artystycznych kilka razy i kula staje się prawie idealna jeśli chodzi o gładkość. Polecam zrobić ten wstępny etap dobrze, bo efekt końcowy jest znacznie lepszy. 
Tegoroczne wzory i pomysły gromadziłam już od jakiegoś czasu, niektóre przebyły całkiem sporo kilometrów, aby stać się ozdobą na mojej bombce.
Zdobienie przedmiotów techniką decoupage pozwala stworzyć całkiem fajne efekty. Materiałów i preparatów jest całkiem sporo jednak trzeba wybrać te najlepsze i sprawdzone. Dość ważnym elementem jest też poświęcony temu czas, zapał, dokładność i własne pomysły. A czas odgrywa tu jedną z ważniejszych ról.
Moim ulubionym efektem postarzającym prace są spękania dwuskładnikowe i tu się zaczyna cała zabawa, bo duże znaczenie ma sposób nakładania preparatu dwuskładnikowego, którego efektem końcowym są uwidocznione pęknięcia. Czasami bywa tak, że nie utworzą się pęknięcia i wtedy wszystko trzeba zaczynać od samego początku. Tu duże znaczenie ma znowu czas, temperatura i preparat.
Kolejny bajkowy wzór i efekt końcowy.
Pęknięcia czy krakle jak kto woli dobrze wyglądają na tle białym i ciemnym a o ich widoczności decyduje kolor zastosowanego wypełniacza w tym wypadku złota pasta a raczej wosk pszczeli z olejkiem pomarańczowym o cudownym zapachu. Niestety zapach ten później się ulatnia.
W tym sezonie bombki duże o średnicy 12 cm. Zadecydowały o tym motywy, wzory a raczej ich wielkość.
Bombki przyozdobiłam kokardą, którą dobrze jest zamocować ładna długa szpilką, aby po zawieszeniu nie spadła.
Aaa historia bombki? Ktoś zna? Każdy kupuje, wykonuje, wiesza i co dalej? Pisałam o tym w ubiegłym roku. Działo się to na południu Niemiec w pewnej szklanej  manufakturze. Poszukajcie:)
I oczywiście to były szklane bombki.
Mała zabawa z tłem podczas robienia fotek.
Delikatne niebiesko szare wzory i biała wstążka oraz pęknięcia wypełnione złotym woskiem.
 Całość na koniec jest polakierowana dla utrwalenia i utwardzenia.
Dekoracje świąteczne to tylko taki mały dodatek do tradycji i obchodów Świąt Bożego Narodzenia. Dekorację dodają uroku, klimatu i powodują, że w naszych domach jest bardzo odświętnie, powodują, że człowiek może oderwać się od szarości tych zwykłych dni w roku. Kiermasze przedświąteczne odbywają się wszędzie, są barwne i wesołe. Czy warto tam zaglądać?
Aniołki z satyny i wełny według mojego pomysłu. Mają już 3 lata, ale wyciągam je z szafy i wieszam.
Kolejne kule śniegowe tym razem  udekorowane białą masą śniegową, posypaną białym brokatem.
Zabawny, wesoły motyw sowy i zająca ciekawie wygląda nie tylko przy zastosowaniu klasycznego decoupage. Czapki zwierzaków błyszczą w świetle, gdyż udekorowałam je czerwonym brokatem. Powstała dość gruba warstwa uwypuklająca wzór.
 Mikołaj z dziećmi typowa świąteczna scenka.
 Odrobina brokatu dodaje dużo blasku i i jeszcze bardziej uwypukla motyw.
  Czas na zimowe koty, pomysł z ubiegłego roku, ale powstały dwie kolejne małe kule.
Delikatna i jasna kolorystyka dla tych, którzy wolą białe bombki.
 Małe kuleczki. Jedna połowa bombki jest w kolorze zielonym ze spękaniami. Druga połowa bombki pokryta jest masą śniegową a wzór ptaszków dodatkowo ozdobiony brokatem.
 Kolejne bombki to moje ulubione medaliony z ptasim motywem.
 Medaliony z masą śniegową i brokatem oraz motywy ptaków pokryłam warstwą żelu do efektu 3D.
Ostatni medalion z wzorem dziewczynki.
Wykonałam dwa takie medaliony z dziewczynką, ale wyglądają chyba całkiem dobrze.
Kończąc zmagania plastyczne ozdobiłam na koniec deseczkę dębową uroczym motywem kotka siedzącego przed drzwiami. Zobaczcie.
Wszystkie efekty dozwolone malowanie, żel 3D, brokat, masa śniegowa, perełki w płynie.
Tak powstał mały świąteczny obrazek.
 Finał prac uwieńczyła zawieszka dwustronna także ze świątecznym motywem.
 Zawieszka w kształcie bombki. Trzeba dowiązać wstążkę.
 Ptaszek pokryty jest brokatem i żelem 3D.
Tym akcentem kończę ten wpis. Miło mi będzie jeśli będziecie podziwiać moje ozdoby. Zapraszam serdecznie także do komentowania. Czas, który pozostał do Świąt można jeszcze wykorzystać na zrobienie własnej bombki.
Myślę, że jeszcze kilka ciekawych zdjęć dorzucę niebawem.
Jeśli ktoś zwrócił uwagę wymieniłam kilka fotek.

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia
oraz
Pomyślności w Nowym 2017 Roku
życzę Wam Wszystkim
Edyta






niedziela, 6 listopada 2016

Beskid Niski cz.3

Witam serdecznie
Wracam wspomnieniami do Małopolski, przeglądam zdjęcia, czytam teraz bardziej dokładnie co udało nam się zobaczyć. Słoneczne, pogodne, ciepłe dni spędzone w Beskidzie Niskim to był znakomity pomysł tego lata. Nigdy jeszcze nie pisałam tyle o cerkiewkach czy kościołach. Wynika to z tego, że jeszcze nigdy nie spotkaliśmy ich, aż tyle co właśnie w Beskidzie Niskim. Teren ten jest usłany tego typu zabytkami, które tak mocno się wyróżniają w krajobrazie, że nie da się ich ominąć. Skoro stoi taka cerkiewka czy drewniany kościółek to dlaczego mieliśmy tam nie wstąpić. 
Tym razem wieś Sękowa niedaleko Gorlic i malowniczy kościółek Św. Filipa i Jakuba Apostołów(rzymskokatolicki). Zachwycają się nim wszyscy odwiedzający w tym artyści i malarze. Malował go Stanisław Wyspiański, ale i współcześni malarze, których można spotkać zamyślonych nad sztalugą.
 Cudowny drewniany obiekt otoczony zielenią. Początek budowy tego kościoła to około 1520 rok.
Ten kościołek jest całkowicie inny niż cerkiewki czy inne drewniane kościoły. Bardzo wysoka sylwetka a raczej wysoki, smukły dach pokryty gontem oraz szerokie otwarte soboty, które dają cień i chłód a zima chronią przed śniegiem. Te podcienia otaczają cały kościół. A całość w jedną bryłę łączy kwadratowa wieża uwieńczona kopulastym hełmem. Wieża wraz z rozłożystymi sobotami została dobudowana w XVIII wieku. Patrząc od środka wieża nie jest zabudowana, widać dokładnie wszystkie belki.
Trochę niewyraźne.
Kościół wybudowany został z drewna modrzewiowego. Wokół kościoła rosną stare lipy, najstarsza lipa w obwodzie mierzy ponad  550cm czyli ma około 300 lat i rośnie przy bramie.
I wojna światowa to czas kiedy kościółek został poważnie uszkodzony (Bitwa pod Gorlicami maj 1915). Drewno ze ścian, dachu i wieży kościoła zostało użyte przez żołnierzy do budowy okopów  austriackich i na opał. Ciężko sobie wyobrazić, że najpiękniejszy kościół na tamte czasy w Małopolsce został potraktowany jako materiał budowlany.
 Otwarte soboty.
Odbudowę kościoła rozpoczęto w 1918 roku. Późnorenesansowy ołtarz z XVII wieku  został zrekonstruowany w latach 1948-1949. W polichromowanym  ołtarzu umieszczone są obrazy św. Mikołaja, św. Benedykta, św. Antoniego oraz rzeźba Zbawiciela Świata. Współcześnie ołtarz odnawiano w 2015 roku.
W 2003 roku kościół w Sękowej św.św. Apostołów Filipa i Jakuba został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.
Cisza, spokój i możliwość odwiedzenia takiego cudeńka to czas dobrze wykorzystany. Warto tu wstąpić. Jedziemy dalej.
Skoro odwiedziliśmy Sękową to postanowiliśmy skręcić w wąską drogę i odwiedzić Owczary.
Owczary to stara wieś łemkowska położona między dwoma grzbietami schodzącymi od szczytu Magury Małastowskiej  w kierunku północnym, w dolinie potoku Siary.  
Wieś swoją nazwę zawdzięcza głównemu zajęciu jakim kiedyś była hodowla owiec.
Cerkiew łemkowska greckokatolicka w Owczarach pod wezwaniem Opieki Bogarodzicy została zbudowana w 1653 roku. A właściwie budowana była przez trzy wieki. Wybudowana została na pniach drzew, które nie dopuściły wilgoci do podłóg.
Najstarsza nawa powstała w połowie XVII wieku, potem zbudowano prezbiterium z zakrystią a pod koniec XVIII wieku babiniec z wieżą, który to po 100 latach został rozszerzony.  Bogata historia warto poszukać.
W 1995 roku cerkiew otrzymała nagrodę Europa Nostra za najlepsze utrzymanie zabytkowego obiektu.  
W 2013 roku wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO.
Bogate wnętrze, polichromia pochodzi z 1938 roku. Ikonostas barokowy pochodzi z XVIII wieku.
We wnętrzu znajdują się ołtarze boczne z ikoną Chrystusa Pantokrata, ołtarz barokowy z ikoną ukoronowanej Matki Boskiej z Dzieciątkiem i ołtarz z ikoną  św. Mikołaja wraz z obrazkową historią jego życia-widoczną po bokach postaci.
Naprawdę wnętrze zachwyca. Trudno opisać najlepiej zobaczyć i poczuć ten charakterystyczny zapach drewna, świec i kadzideł. Obecnie odprawiane są msze w obrządku rzymskokatolickim i greckokatolickim.
Ikonostas zgodnie z tradycją stanowi pewnego rodzaju barierę między strefą sacrum a profanum.
Ikony w tym ikonostasie wykonane są przez dwóch twórców. Część ikon z 1712 roku to starsze ikony które napisał Jan Medycki z Muszyny. Ikony pochodzące z 1756 napisał anonimowy wiejski malarz.
W 1938 roku pokryto polichromią ściany, strop i wnętrze pozornych kopuł z okazji 950 lecia rocznicy chrztu Rusi.
Tradycyjnie cerkiew i murowaną dzwonnicę owija mur z kamienia. Ten gorący dzień dobiegł końca. Później tylko relaks i smaczna obiadokolacja i jak zawsze wszędzie zaglądająca ruda kotka, która pewnie teraz jest już całkiem duża.
Pozdrawiam
Edyta